Pesymiści częściej tyją!
Czy więc nasze niezadowolenie i pesymizm naprawdę sprawia, że tyjemy?
Niestety tak. Naukowcy są zdania, że stres spowalnia nasz metabolizm, przez to jedząc tyle samo co zawsze, mogą pojawić się dodatkowe kilogramy. Kolejnym powodem może być tzw. “wilczy głód”, czyli napady obżarstwa, które rekompensują nam codzienne stresy i (choć to dziwnie brzmi) relaksują. Podobnie jest z podjadaniem – w stresie, przy nadmiarze obowiązków, często brakuje nam czasu na spokojny, zdrowy obiad. Kupujemy gotowe produkty i jemy je w pośpiechu, albo podjadamy w ilościach znacznie przekraczających normy obiadowe. I kolejny grzech – posiłki przy komputerze lub telewizorze. Jedząc i pracując jemy więcej, ponieważ nasz mózg skupia się na oglądaniu bądź czytaniu tego, co widzimy na ekranie i z opóźnieniem odbiera sygnał, że jesteśmy najedzeni.
Jak więc zachować piękną figurę?
Przede wszystkim uporządkuj godziny posiłków. Jedz w odstępach czasowych ok. 3 godzin. Przynajmniej 3 posiłki w ciągu dnia muszą być bogate w warzywa. Ostatni posiłek jedz 3-4 godziny przed snem. Pij dużo wody mineralnej. I co ważne – ruszaj się! Choć zima nie sprzyja wycieczkom, nie zniechęcaj się! Spacery z psem czy wybranie się z przyjaciółmi na basen czy zumbę to świetny sposób na aktywne spędzanie czasu!